sobota, 23 maja 2015

Odwal się od mojego życia!

... ono jest moje i tylko, i wyłącznie moje. Nikt nie ma do niego prawa oprócz mnie.
 Czasami z chęcią chciałoby się wykrzyczeć to komuś w twarz, prawda? Ta cholerna ingerencja w cudze sprawy. Rozumiem, że ciężko zaspokoić ciekawość (sama tak mam), ale są pewne granice. Istnieje takie coś jak Prawo do ochrony strefy prywatności (polecam taki zbiór praw pt. GOOGLE), więc dlaczego tak wiele ludzi tego nie przestrzega? Nawet za małe błahostki można kogoś pozwać, tylko jakby to wyglądało? Przychodzisz na komisariat i mówisz: "Przepraszam, ale ten i ten mężczyzna, chciał mi dać ulotkę banku. Chcę wnieść oskarżenie o naruszenie mojej przestrzeni osobistej!". To przecież komiczne...
W każdym razie, czasami to wpychanie nosa nie jest powiązane z ciekawością na temat życia innej osoby, ale również chęć zmiany tego kogoś. Ten moment, kiedy ktoś na siłę próbuje cię zmusić do czegoś czego nie chcesz zrobić. I to samo, gdy chcesz coś zrobić ale nikt cię nie zmusza i tracisz motywację.

  No, ale potem pojawia się problem tego samego pokroju, tyle że w drugą stronę. To my wciskamy nos w sprawy innych. Głupia ciekawość! A najgorsze jest zaprzeczanie prawdzie.
- Co? NIE! Ja wcale nie podsłuchiwałam! 
 No i na co to komu? Nie dość, że mieszasz ręką w gównie, to jeszcze heretyzmy opowiadasz. Nie ładnie, bardzo brzydko.
 No, ale taka jest najwyraźniej ludzka natura. 

 

1 komentarz:

  1. Trochę czarno i depresyjnie, ale za to ciekawie i z przekazem! Będę zaglądać częściej! A tym czasem, jak masz chwilkę to zapraszam ----> trzebanietrzeba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń